Kliknij tutaj --> 🐸 leczenie wzw cw polsce
Daclatasvir w skojarzeniu z SOF jest idealną terapią pangenotypową, niestety w Polsce nierefundowaną. Zgodnie z rekomendacjami EASL leczenie SOF/DCV powinno trwać 12 tygodni bez RBV u chorych bez marskości wątroby i 12 tygodni z RBV lub 24 tygodnie bez RBV u chorych z zaawansowanym włóknieniem (tab. 2, 3).
Wirusowe zapalenie wątroby typu C (WZW C) to choroba zakaźna, która jest wywołana przez wirusa HCV. Wirus HCV znajduje się we krwi i innych tkankach osoby zakażonej. Najczęściej do zakażenia dochodzi poprzez kontakt z zakażoną krwią, kiedy następuje przerwanie ciągłości tkanek np. w trakcie nakłucia skóry. WZW C.
Tymczasem polityk PiS (i kandydat tej partii w wyboprach uzupełniających do Senatu) Bolesław Piecha przestawił w Sejmie projekt dezyderatu poselskiej Komisji Zdrowia, w którym mowa jest m.in. o rozszerzeniu programu lekowego "Leczenie przewlekłego zakażenia WZW" o nowoczesne terapie z grupy inhibitorów proteazy.
1 dawka HBIG c + rozpocząć szczepienie przeciwko WZW typu B d. zalecić szczepienie przeciwko WZW typu B d. rozpocząć szczepienie przeciwko WZW typu B d. szczepiona, u której 1–2 mies. po planowym szczepieniu oceniono odpowiedź poszczepienną. zadowalająca odpowiedź serologiczna e. dodatkowa profilaktyka swoista niepotrzebna
1 lipca wchodzą w życie przepisy, które uprawniają lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej do wystawiania zleceń na testy na obecność przeciwciał wirusa HCV. Do tej pory takieWięcej
Peur De Le Rencontrer En Vrai. Amerykański Urząd ds Rejestracji Leków FDA zarejestrował pod koniec ubiegłego roku kolejne nowoczesne leki do leczenia WZW C. Tymczasem skuteczne leki w tym schorzeniu są już w Polsce dostępne i wciąż czekają na decyzje refundacyjne. Czy taki los spotka także nowe pojawiające się terapie? W czasie konferencji „Innowacje w leczeniu HCV – ocena dostępności w Polsce" — wybitni polscy zakaźnicy nie pozostawili na resorcie zdrowia suchej nitki. Wyrazili swoje obawy i wątpliwości co do działań konsultanta krajowego i decyzji związanych z leczeniem WZW C. - W przypadku wirusowego zapalenia wątroby typu C mamy do czynienia z chorobą przewlekłą i bezobjawową, która prowadzi do niewydolności wątroby i odpowiada za większość nowotworów tego organu. Trudno więc zrozumieć jakim cudem w ostatnich tygodniach w dziwny sposób zniknęły w z katalogu badań jakie w ramach pakietu onkologicznego mogą przepisywać lekarze rodzinni, niezwykle powiązane z zagrożeniem onkologicznym badania na obecność antyciał HCV. To skandal — oburza się prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Hepatologicznego i kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, Z listy badań jakie w ramach pakietu onkologicznego mogą przepisywać lekarze POZ zniknęły badania na obecność wirusa odpowiedzialnego za powstawanie WZW C – podstawowej przyczyny powstawania nowotworów wątroby. Dzisiaj koszt jednego badania to wydatek około 30 złotych. Przy zwiększeniu ilości osób badanych koszt ten może obniżyć się nawet trzykrotnie, co oznacza, że za 10 milionów złotych można rocznie badać około 1 miliona osób. Zwiększając w ten sposób liczbę zdiagnozowanych zakażonych HCV, mając na względzie skuteczną walkę z WZW C należałoby zwiększyć również liczbę terapii. Szacuje się, że koszty leczenia wzrosłyby wtedy prawdopodobnie dwukrotnie, ale następnie w szybkim tempie zmalałyby ze względu na obniżającą się liczbę nowych przypadków. Warto pamiętać, że już w tej chwili wszystkie koszty związane z leczeniem WZW C w Polsce są ogromne i wynoszą ok 800 milionów złotych rocznie. Wliczamy w to koszt leczenia w ramach obowiązującego programu lekowego, hospitalizacje, transplantacje wątroby oraz tzw. koszty pośrednie w skład których wchodzą: koszty zwolnień lekarskich, rent, koszty utraconej produktywności — tłumaczy dr Krzysztof Łanda prezes Fundacji Watch Health Care. Do końca lat osiemdziesiątych lekarze nie mieli pojęcia o występowaniu wirusa HCV. Odkryto go bowiem dopiero w 1989 roku i w ciągu czterech lat wprowadzono testy. Prof. Anna Boroń-Kaczmarska ze Szpitala Specjalistycznego Nr 1 w Bytomiu tłumaczy, że za większość zakażeń odpowiadają drobne zabiegi medyczne. Często do zakażeń dochodzi w czasie np. badań endoskopowych. Swoje żniwo WZW C zbiera także w salonach medycyny estetycznej, gabinetach stomatologicznych, salonach tatuażu. Wciąż jeszcze ze zmianą jednorazowych rękawiczek na bakier jest personel medyczny. Większość dziś zakażonych to ofiary systemu opieki zdrowotnej, bo do zakażenia doszło podczas zabiegów medycznych. Tylko w około 15 proc. przypadków nie udało się ustalić, jak do zakażenia doszło. Zakażenie wirusem typu C ma bowiem przebieg odmienny od innych zakażeń. Nie rozpoznajemy praktycznie fazy ostrej, a co za tym idzie nie potrafimy precyzyjnie określić momentu zakażenia. Rozwój fazy przewlekłej WZW C określa się na kilkadziesiąt lat. Objawy pojawiają się najczęściej po 20-30 latach od zakażenia. W Polsce mamy sporo chorych w starszym wieku co oznacza, że zakazili się wiele lat temu w czasie kontaktów ze służbą zdrowia. — Stąd wynika nasza moralna odpowiedzialność za konieczność ich skutecznego leczenia — mówi prof. Waldemar Halota z Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. - Niestety po stronie Ministerstwa nie mamy do rozmów żadnego partnera. Resort zdaje się nie przyznawać do ponoszenia tej współodpowiedzialności — dodaje prof. R. Flisiak. Wzrost zakażeń w krajach europejskich przebiega całkiem inaczej niż w Polsce. Dobrym przykładem jest Francja gdzie na krzywej wzrostu mamy dwa garby – „starych" chorych, później przerwę i nowy wzrost związany z olbrzymią falą zasiedlających Francję imigrantów z krajów rozwijających się, które stanowią dla Europy rezerwuar epidemii. W Polsce krzywa zachorowań rośnie niestety harmonijnie. Według ostrożnych szacunków w Polsce czynnych zakażonych HCV jest ponad 200 tys. osób. Większość nie wie o swojej chorobie. Leczeniu od początku epidemii poddanych zostało zaledwie ok. 30 tysięcy z nich. Obecnie rocznie wykonywanych jest pomiędzy 3, a 3,5 tys. terapii. Prof. Flisiak nie pozostawia na kierownictwie Ministerstwa Zdrowia i politykach suchej nitki także i z innego powodu. — Mamy najniższy wskaźnik procentowy PKB przeznaczanego na służbę zdrowia w Europie. Osiągnęliśmy dno. Możemy porównywać się co najwyżej do Rumunii i Bułgarii - mówi polski specjalsta. - Poziom finansowania w krajach zachodnich jest dla nas nieosiągalny od zawsze, ale i nasi sąsiedzi tacy jak Czechy, Słowacja, Węgry, Łotwa, czy Estonia również już od jakiegoś czasu mogą być dla nas wzorcem. Lekarz który decyduje się kierować resortem zdrowia przy tak dramatycznie niskich nakładach na służbę zdrowia jak dziś — sprzeniewierza się Przysiędze Hipokratesa — uważ profesor Flisiak, Prezes Polskiego Towarzystwa Hepatologicznego, — Nakłady na służbę zdrowia powinny wzrosnąć natychmiast o co najmniej 50 proc. Profesor R. Flisiak podał też dane dotyczące kwot wydawanych na leczenie WZW C w poszczególnych krajach europejskich. W Polsce na terapie pWZW C wydajemy zaledwie 1,4 euro na osobę, Niemcy czy Francja mający trzykrotnie większe PKB wydają dziesięciokrotnie więcej. Mniej od nas wydaje tylko Bułgaria, a więcej nawet Rumunia która z PKB mniejszym od Polski o połowę wydaje 2,1 euro. Nic dziwnego, że sytuacja jest tak tragiczna — grzmi ekspert — skoro mamy według OECD najniższe wydatki w UE na służbę zdrowia oraz najniższą liczbę lekarzy, która co gorsza sukcesywnie spada, a nie rośnie. Dramatyczna sytuacja pacjentów z WZW C jest pochodną skandalicznie niskich wydatków na służbę zdrowia w Polsce i obniżającej się stale liczby lekarzy. Dotychczasowe terapie pozwalały osiągać skuteczność leczenia na poziomie ok. 50 proc.. Nowe terapie są skuteczne niemal w 100 proc. Już po kilkunastu tygodniach całkowicie eliminują wirusa z organizmu, nie mają przy tym praktycznie działań niepożądanych. W tej chwili mamy w Polsce zarejestrowanych pięć leków nowej generacji. Niestety obowiązujący program lekowy nie uwzględnia najskuteczniejszych z nich, a stosowanie dwóch starszych, mniej skutecznych i obarczonych większą liczbą działań niepożądanych, ogranicza do wąskiej grupy pacjentów, którzy nie odpowiedzieli na standardową terapię i mają mocno zwłókniałą wątrobę. Tymczasem według Polskiej Grupy Ekspertów HCV leczeniem powinni być objęci wszyscy zakażeni wirusem, niezależnie od stopnia zwłóknienia wątroby i obecności schorzeń współistniejących. Zarejestrowana przez FDA terapia byłaby idealna dla polskich pacjentów z HCV, ponieważ jest ona szczególnie skuteczna w przypadku genotypu wirusa 1B, którym jest zakażonych 80 proc. osób. z WZW C w Polsce. Wiele krajów świata zaczęło już korzystać z nowych terapii. Nawet w Egipcie targanym rewolucyjnymi zmianami, pomimo kryzysu, chorzy leczeni są już wszystkimi dostępnymi na świecie terapiami. Podobnie w USA, gdzie transplantolodzy wieszczą niedaleki koniec ery przeszczepów wątroby. W Europie większość krajów też już wprowadziło leczenie nowoczesnymi lekami. W chwili obecnej tylko Polska, Rumunia i Bułgaria leczy pWZW C starymi metodami. Dlatego specjaliści apelują o Narodowy Program Badań i Leczenia osób z WZW C. Chodzi o kompleksowe przebadanie wszystkich osób z podwyższonych grup ryzyka. Jeśli zrobimy to w sposób planowy, przy zastosowaniu nowoczesnych terapii, możemy do 2030 roku zmniejszyć liczbę zakażonych z 200 do 20 tysięcy. W Polsce dostępne są już leki zarejestrowane w UE w roku 2014, ich skuteczność, bezpieczeństwo i łatwość stosowania przewyższają znacznie stosowane w naszym kraju standardy. Wciąż jednak Ministerstwo Zdrowia nie decyduje się na ich wprowadzenie do leczenia. Może czeka na wprowadzenie do gry kolejnego gracza, licząc na łatwiejsze negocjacje kosztu terapii? Mamy więc do czynienia prawdopodobnie z grą na czas. Tego czasu nie mają jednak pacjenci z WZW C. Piotr Górski
W ciągu kilku ostatnich lat w leczeniu WZW typu C zarówno na świecie jak i w Polsce dokonał się przełom. Nowoczesne leki sprawiają, że w ciągu 8-12 tygodni chory pozbywa się wirusa z krwi. Kluczowa jest identyfikacja osób zakażonych i to wymaga jeszcze dopracowania. W ciągu kilku ostatnich lat w leczeniu WZW typu C zarówno na świecie jak i w Polsce dokonał się przełom. Od 2015 r. w ramach programu lekowego „Leczenie przewlekłego wirusowego zapalenia wątroby typu C terapią bezinterferonową” dostępne są leki, dzięki którym blisko 100% pacjentów, w ciągu 8-12 tygodni pozbywa się wirusa z krwi. Uruchomienie programu i przeznaczenie na niego pokaźnych środków pieniężnych było pierwszą, znaczącą zmianą w podejściu decydentów do zagadnienia. Zarówno Ministerstwo Zdrowia jak i Narodowy Fundusz Zdrowia dostrzegli realną możliwość, ale też szansę na eliminację wirusa HCV w Polsce. Co roku polski rząd kontynuował swoje działania zmierzające w tym kierunku. Ostatnią, bardzo dobrą wiadomością dla środowiska osób związanych z HCV była decyzja podjęta przez Radę Przejrzystości Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, która wyraziła pozytywną opinię dotyczącą możliwości kierowania pacjentów na badania przesiewowe przez lekarzy pierwszego kontaktu. To kolejny, dobry krok w kierunku eliminacji wirusa. W tym przypadku jednak, ostateczną decyzję dotyczącą wprowadzenia badań na poziomie POZ, podejmuje Minister Zdrowia – mówi Barbara Pepke, Prezes Fundacji „Gwiazda Nadziei”. O tym, że to ważny krok w drodze do eliminacji wirusa HCV mówił również Grzegorz Hudzik – Zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego – Mamy dostępne formy leczenia i choć nie mamy strategii, to w tej chwili najważniejszą potrzebą w tej dziedzinie wydaje się być screening w którym najważniejsze powinno być to, by osoby wykryte, zakażone, miały bezpośredni dostęp do lekarza, do ustalenia dalszej ścieżki postępowania. Dzisiaj HCV można wyleczyć, ale nie możemy zapominać o wadze problemu i o pozostałych elementach składających się na kompleksowe podejście do zagadnienia, jak np. profilaktyka. Polska jest jednym z tych państw, które mimo, że nie mają wprowadzonej formalnej strategii dotyczącej eliminacji wirusa HCV, radzi sobie z tym zagadnieniem doskonale. „Działania, które podejmuje rząd, stawiają Polskę w czołówce państw z najlepszym dostępem do leczenia WZW typu C. Takiej sytuacji wiele krajów może Wam pozazdrościć – mówił Marko Korenjak – wiceprzewodniczący ELPA podczas debaty „Znaczenie działań systemowych dla ograniczenia liczby zakażeń HCV w Polsce”, która odbyła się 5 grudnia na zaproszenie Europejskiego Stowarzyszenia Osób z Chorobami Wątroby (ELPA). Kluczowa z punktu widzenia eliminacji wirusa HCV z przestrzeni publicznej jest dziś identyfikacja osób zakażonych. „W 2015 r. stworzyliśmy trzy scenariusze postępowania, w tym jeden, który ma nas doprowadzić do eliminacji wirusa HCV. Zakładał on leczenie ok. 15 000 pacjentów rocznie przy skuteczności terapii sięgającej prawie 100%, ale również diagnozowanie na poziomie 15 000 osób. Zaledwie dwa lata temu była to wizja, a dzisiaj mamy już ok. 12 000 osób rocznie leczonych w programie lekowym, skuteczność jest bardzo wysoka, ponieważ mamy dostęp do wszystkich najnowszych terapii. Czekamy jeszcze na refundację dwóch pandogenotypowych leków, ale cały świat na nie czeka, ponieważ dopiero niedawno zostały one zarejestrowane. Pozostaje już tylko identyfikacja zakażonych. To jest wyzwanie, któremu musimy sprostać, jeśli chcemy, by scenariusz eliminacji mógł zostać zrealizowany” – mówi dr hab. n. med. Krzysztof Tomasiewicz, Kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Obecnie nie dysponujemy systemowymi narzędziami, które umożliwiłyby „wyłapywanie” osób np. z grup ryzyka, które potencjalnie mogłyby być zakażone. Do takich grup należą osoby często hospitalizowane oraz osoby dożylnie przyjmujące narkotyki. Niektóre państwa, jak Rumunia, do sfinansowania takich zadań wykorzystują środki pochodzące z Unii Europejskiej – dodaje przewodnicząca Reic. Należy jednak dodać, że system, na leczenie WZW typu C w Polsce, przeznacza spore środki. Statystyki przedstawił dr Marek Woch, pełnomocnik Prezesa NFZ ds. Kontaktu z Organizacjami. Wynika z nich, że od wdrożenia programu lekowego, leczeniem zostało objętych ponad 23 500 osób i przeznaczono na ten cel ponad 872 mln zł. W walce z wirusem HCV ważne są nie tylko pieniądze, badania przesiewowe, ale również świadomość na temat wirusa i choroby, którą wywołuje. Tutaj dużą rolę odegrał Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH), który w ostatnich latach z funduszy Programu Szwajcarskiego, realizował program „Zapobieganie zakażeniom HCV”
data publikacji: 11:24, data aktualizacji: 17:12 ten tekst przeczytasz w 4 minuty Wirusowe zapalenie wątroby typu B (WZW B) nie jest w Polsce leczone zgodnie ze światowymi standardami, co bardziej naraża pacjentów na marskość i niewydolność wątroby oraz raka wątrobowokomórkowego - alarmują specjaliści ds. chorób zakaźnych. Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Obecnie, zamiast nowoczesnego leku, polscy pacjenci z WZW B otrzymują starszy, tańszy lek, który znacznie zmniejsza szansę na powodzenie terapii, nawet jeśli później zastosuje się nowoczesne leki - ocenił prof. Krzysztof Simon z Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych, Chorób Wątroby i Nabytych Niedoborów Odpornościowych we Wrocławiu. Zdaniem specjalisty, takie podejście nie jest opłacalne dla państwa, gdyż leczenie poważnych powikłań WZW B kosztuje znacznie więcej niż optymalna terapia we wcześniejszym stadium choroby. W zaawansowanych stadiach niewydolności lub raka wątroby ratunkiem dla pacjenta jest tylko przeszczep. Jak poinformował rzecznik Ministerstwa Zdrowia Piotr Olechno, w resorcie trwają prace nad zmianą programu terapeutycznego obejmującego leczenie wirusowego zapalenia wątroby typu B. Jednak ze względu na wczesny etap prac, nie wiadomo, jaki będzie jego ostateczny kształt, zakres oraz warunki realizacji - zastrzegł rzecznik. W poniedziałek 21 czerwca Rada Konsultacyjna Agencji Oceny Technologii Medycznych (AOTM) ma obradować nad przygotowaniem stanowisko odnośnie zmian w programach terapeutycznych dotyczących leczenia pacjentów z WZW B. Wirus zapalenia wątroby typu B (w skrócie HBV - hepatitis B virus) jest 100 razy bardziej zakaźny niż wirus HIV. Do zakażenia nim może dojść nawet przy niewielkim kontakcie z krwią zakażonych osób, a także przez kontakt z płynami ustrojowymi, jak nasienie czy ślina, oraz ze skażonymi przedmiotami naruszającymi ciągłość skóry. Chodzi nie tylko o sprzęt medyczny, jak niewyjałowione igły i strzykawki, ale też przedmioty codziennego użytku należące do zakażonego (szczoteczka do zębów, żyletka), narzędzia używane przy wykonywaniu tatuażu, etc. Wirus przenosi się również z ciężarnej matki na dziecko. HBV infekuje przede wszystkim komórki wątroby (hepatocyty) prowadząc do ostrego WZW B. U pewnego odsetka zakażonych nim osób infekcja przechodzi w postać przewlekłą, która długo rozwija się bezobjawowo, ale ostatecznie - u ok. 20 proc. zakażonych przewlekle - prowadzi do groźnych następstw, jak marskość i niewydolność wątroby czy rak wątrobowokomórkowy. Najczęściej ujawniają się one po 20-30 latach, ale u niektórych pacjentów znacznie wcześniej. Według Simona, w Polsce częstość zakażeń wirusem HBV ocenia się na niską, co jest przede wszystkim efektem wprowadzonego w pierwszej połowie lat 90. obowiązku szczepień przeciw WZW B wszystkich noworodków oraz pracowników służby zdrowia, wojska, policji i straży pożarnej. Jednak z powodu licznych infekcji HBV w przeszłości, liczbę Polaków zakażonych nim przewlekle ocenia się obecnie na 1-1,5 proc., czyli 300-600 tys. Wiele osób z tej grupy nie jest świadoma zakażenia i nie znajduje się pod specjalistyczną opieką lekarską. Poza tym ok. 5 mln przebyło zakażenie HBV w przeszłości i potencjalnie może u nich dojść do reaktywacji zakażenia - powiedział Simon. Specjalista zaznaczył zarazem, że nie każda osoba przewlekle zakażona HBV wymaga leczenia. Decyzję o terapii podejmuje lekarz specjalista, po uwzględnieniu wielu czynników. Celem leczenia jest spowolnienie progresji choroby poprzez zahamowanie powielania się wirusa. Zgodnie z rekomendacjami polskich i międzynarodowych ekspertów, aby to osiągnąć powinno się w pierwszym rzędzie stosować jeden z trzech leków: albo pegylowany interferon alfa2a podawany w iniekcjach, albo jeden z dwóch nowoczesnych leków przeciwwirusowych podawanych doustnie, tj. entekawir lub tenofowir - powiedział przewodniczący Polskiej Grupy Ekspertów HBV prof. Jacek Juszczyk. Doustne leki są bardzo dobrze tolerowane i dlatego można je stosować u pacjentów, u których przeciwwskazana jest terapia interferonem. W większości przypadków trzeba je jednak przyjmować długotrwale. Jak zaznaczył Juszczyk, obecnie wszystkie trzy leki są zarejestrowane w Polsce, ale w pierwszej linii terapii Narodowy Fundusz Zdrowia refunduje tylko interferon. Tenofowir jeszcze nie przeszedł oceny przez polskie instytucje kontrolne (tj. AOTM), choć zrobiono to dawno w innych krajach Europy oraz w USA. Z kolei, entekawir - mimo pozytywnej rekomendacji AOTM - nie jest dostępny jako preparat w pierwszej linii leczenia WZW B. W Polsce pacjenci otrzymują najpierw starszy lek lamiwudynę, która po roku u 30 proc. z nich powoduje pojawienie się mutantów wirusa opornych na terapię - podkreślił specjalista. A ponieważ wtórna oporność dotyczy często również nowych leków, szansa na powodzenie terapii znacznie spada. Może też dochodzić do zupełnie nowych zakażeń HBV opornych na lamiwudynę. Zdaniem Simona, takie podejście może być tragiczne w skutkach dla pacjentów, gdyż naraża ich bardziej na marskość i niewydolność wątroby oraz raka wątrobowokomórkowego. Jest to niezgodne z zaleceniami ekspertów polskich i międzynarodowych, jak również ze stanowiskiem Parlamentu Europejskiego, który w odpowiedniej rezolucji zobowiązuje kraje członkowskie Unii Europejskiej do wyrównania metod terapii WZW B, zgodnie z najnowszymi standardami - zaznaczył Juszczyk. 20 maja Europejska Agencja Leków (EMEA) zamieściła na swojej stronie rekomendacje na temat znacznego ograniczenia stosowania lamiwudyny u pacjentów z przewlekłym WZW B, ze względu na ryzyko generowania mutantów wirusa. zdrowie Zapalenie wątroby - objawy i leczenie WZW typu A i B. Jakie są znaki ostrzegawcze? Zapalenie wątroby to stan zapalny, który najczęściej wywołuje obecność wirusów, alkohol czy nieprawidłowa dieta. Wyodrębniamy ostre i przewlekłe zapalenia... Kazimierz Janicki Plan: do 2030 r. całkowicie wyeliminować WZW typu C. W Polsce 120 tys. osób nie ma pojęcia, że choruje Do zakażenia wirusem HCV może dojść w bardzo wielu miejscach: u stomatologa, kosmetyczki, podczas wykonywania tatuażu, wirus przenosi się przez kontakt z zakażoną... Karolina Świdrak Wirusowe zapalenie wątroby - objawy, profilaktyka, czynniki ryzyka. WZW a nowotwory Wirusowe zapalenie wątroby to choroba narządu wywołana przez wirusy hepatotropowe i niehepatotropowe. WZW jest martwicą wątroby, która najczęściej jest... WZW typu C nadal zbiera żniwo Nie bez powodu nazywane jest cichym zabójcą. Działa podstępnie i w ukryciu, a jego objawy pojawiają się dopiero po kilkunastu latach od zakażenia. Tydzień... WZW A i WZW B - to musisz wiedzieć Te zakażenia dotykają miliony osób na całym świecie każdego roku. Wiele osób nie wie, jak łatwo można zarazić się tymi wirusami. Sprawdź, co trzeba wiedzieć o WZW... HBsAg – wykrywa zakażenie WZW typu B Obecnie powszechnie stosowanym badaniem, służącym wykryciu we wczesnej fazie zakażenia wirusem HBV, jest test antygenów powierzchniowych tego wirusa, czyli np.... Szczepienia na żółtaczkę - przeciw WZW typu A, żółtaczce typu C, skutki uboczne W Polsce obowiązkowe są szczepienia przeciwko żółtaczce, zwane potocznie jako szczepienia przeciwko WZW, czyli wirusowemu zapaleniu wątroby. Choć nie wszyscy o... Szczepienie przeciw WZW B - kiedy należy się zaszczepić? Szczepionka na wirusowe zapalenie wątroby typu B (WZW B) jest standardową i obowiązkową szczepionką zalecaną wszystkim noworodkom i dzieciom do 18 roku życia.... Marlena Kostyńska Powrót krztuśca, kiły i różyczki Czy na groźne choroby zakaźne choruje coraz więcej z nas czy coraz mniej? Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego-Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH) ma już... Iwona Dudzik | Onet. Aż 80 proc. zakażonych HCV nawet o tym nie wie. Zrób badania i nie daj się chorobie Mimo że w Polsce 200 tys. osób wymaga leczenia zakażenia wirusem HCV, to leczonych jest zaledwie 40 tys. Pozostali zakażeni nie wiedzą, że żyją z wirusem, który... as
Wirusowe Zapalenie Wątroby w skali globalnej odpowiada za śmierć 1,34 mln osób rocznie. W 2016 r. WHO przyjęło globalną strategię dotyczącą WZW obejmującą wyeliminowanie WZW typu B i C do 2030 r. Podpisały ją aż 194 rządy, w tym Polska. Dokument zawiera szereg celów związanych z profilaktyką i leczeniem WZW, których realizacja spowoduje zmniejszenie rocznej liczby zgonów o 65 proc. oraz podniesie wyleczalność do 80 proc, ratując do 2030 roku aż 7,1 miliona osób na całym świecie. Strategia zakłada szczepienie 90 proc. noworodków przeciwko WZW typu B od razu po urodzeniu, badanie 100 proc. oddanej krwi, zapewnienie bezpieczeństwa 90 proc. wkłuć, zwiększenie świadomości choroby i objęcie leczeniem 80 proc zakażonych. Kto jest zagrożony? Wirusowe zapalenie wątroby typu C jest przewlekłą chorobą wątroby wywołaną przez wirus HCV. U części pacjentów, po wielu latach trwania, może doprowadzić do całkowitego zniszczenia tego narządu: marskości, niewydolności wątroby, wreszcie do raka wątrobowokomórkowego. Szacuje się, że w Polsce wirusem HCV zakażonych jest około 165 tys. osób, jednak dotychczas zdiagnozowanych zostało tylko ok. 60 tys. z nich. To oznacza, że wiele osób może nie być świadomych zakażenia. – Naszym celem jest zwiększenie świadomości społeczeństwa o znaczeniu wykrywania wirusowego zapalenia wątroby. Przede wszystkim mówimy o WZW typu C, ponieważ jest ono wyleczalne oraz o WZW typu B, ponieważ są leki, które pozwalają zahamować tę chorobę na wiele lat – mówi prof. Magdalena Durlik, Kierownik Kliniki Medycyny Transplantacyjnej, Nefrologii i Chorób Wewnętrznych Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus w Warszawie. To ważne, ponieważ – jak podkreśla profesor – WZW typu C przebiega w sposób bezobjawowy i możemy nie zdawać sobie sprawy z tego, że jesteśmy zakażeni wirusem HCV. Możemy również nie mieć objawów wątrobowych, albo mieć zupełnie inne objawy, np. ze strony innych narządów lub tzw. syndrom przewlekłego zmęczenia. – Wykrycie wirusa i podjęcie odpowiedniej terapii zapobiega rozwojowi kolejnych etapów zapalenia, które nieleczone zwykle trwa od kilku do kilkunastu lat i często kończy się niepomyślnie – dodaje prof. Durlik. Do zakażenia wirusem może dojść, gdy do krwiobiegu zdrowej osoby dostanie się krew osoby zakażonej HCV. Na zakażenie wirusem mogą być narażone osoby, które kiedykolwiek poddawały się zabiegom medycznym lub niemedycznym z użyciem niesterylnego sprzętu, jak: operacje, zabiegi endoskopowe, stomatologiczne czy zabiegi kosmetyczne jak: manicure, tatuaż czy akupunktura, podczas których doszło do naruszenia ciągłości tkanek (uszkodzenie skóry). W grupie ryzyka znajdują się również osoby, które przed 1992 r. były hospitalizowane lub otrzymywały w tym czasie transfuzje krwi i preparatów krwiopochodnych. Przed zakażeniem wirusem HCV nie można ochronić się szczepionką. Skuteczne leczenie jest już dostępne Od kilku lat na świecie są dostępne leki przeciwwirusowe tzw. DAA (Direct Acting Antivirals). Dzięki nim dzisiaj możliwe jest pozbycie się wirusa HCV z organizmu. Dają one skuteczność leczenia do 100 proc. przy wysokim profilu bezpieczeństwa, znikomych skutkach ubocznych oraz krótkiej, bo trwającej tylko trzy miesiące terapii. W przeciwieństwie do terapii dostępnych jeszcze kilka lat wcześniej, eksperci uznają tę zmianę za rewolucję w leczeniu HCV. Od 2015 r. nowe terapie dostępne są również w Polsce w ramach programu lekowego NFZ „Leczenie przewlekłego wirusowego zapalenia wątroby typu C terapią bezinterferonową”. Skuteczność leków oraz możliwość wyleczenia w ramach refundacji dała narzędzia lekarzom do wprowadzenia scenariusza eliminacji (eradykacji) wirusa HCV w Polsce. Dodatkowo wraz z programem wprowadzono możliwość przeprowadzania elastografii – nieinwazyjnego badania wątroby będącego alternatywą dla biopsji. Trzeba zwiększyć wykrywalność HCV Chociaż w Polsce istnieją rozwiązania umożliwiające wyleczenie chorych zakażonych wirusem HCV, to brakuje narzędzi, które pozwoliłyby na systemowe wyłapywanie tych osób, które według określonych kryteriów są w podwyższonej grupie ryzyka nosicielstwa wirusa – zwracają uwagę specjaliści. To, czy dana osoba znajduje się w takiej grupie, mógłby określić lekarz POZ. Stąd inicjatywa Koalicji Hepatologicznej oraz Polskiego Towarzystwa Hepatologicznego, by wystąpić do Ministra Zdrowia z koncepcją wprowadzenia możliwości przeprowadzania bezpłatnych badań anty-HCV na poziomie POZ. Pomysł ten otrzymał już pozytywną opinię AOTMiT (Agencji Oceny Technologii Medycznej i Taryfikacji). Obecnie oczekuje na decyzję Ministra Zdrowia. – Polska jest w ogonie Europy, jeśli chodzi o wykrywalność wirusa HCV. Tylko 22 proc. osób zakażonych wirusem HCV jest tego świadoma, najczęściej są to osoby dializowane lub dawcy narządów. Na przykład wykrywalność wirusa w Finlandii sięga 70 proc. – mówi Barbara Pepke, Prezes Fundacji „Gwiazda Nadziei”, zajmującej się edukacją, profilaktyką oraz pomocą osobom z chorobami wątroby. – Jesteśmy na dobrej drodze do wyeliminowania HCV, biorąc pod uwagę możliwości leczenia WZW typu C w Polsce oraz dostępność do najnowszych terapii w ramach refundacji. Jedyne, czego nam brakuje, to systemowe wykrywanie wirusa – podsumowuje Barbara Pepke. Kampania informacyjna na temat zapobiegania, wykrywania i leczenia wirusowego zapalenia wątroby – zarówno typu B jak i C, będzie prowadzona w ramach Światowego Dnia Wirusowego Zapalenia Wątroby, który co roku obchodzony jest 28 lipca. W tym roku kampanii przyświeca hasło „Find the Missing Millions – Odnajdźmy zaginione miliony”. Za organizację kampanii w Polsce odpowiada Fundacja „Gwiazda Nadziei” .
Decyzja ministra zdrowia o finansowaniu od 1 lipca nowej skutecznej terapii na wirusowe zapalenie wątroby typu C jest prawdziwym przełomem w leczeniu tej choroby w Polsce – oceniają eksperci. – Będziemy mogli stosować terapię, która jest skuteczna praktycznie w 100 proc. – podkreśla prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Hepatologicznego. Jak podkreślili specjaliści na wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie, dzięki nowej terapii można będzie w znacznym stopniu powstrzymać w Polsce epidemię nowych zakażeń wirusem HCV, który wywołuje WZW C. Aby tak się stało, konieczne jest także przestrzeganie w placówkach medycznych procedur, które zapobiegają zakażeniom i wprowadzenie programu wykrywania infekcji HCV, przynajmniej w grupach ryzyka. Zdaniem prof. Mirosława Wysockiego, konsultanta krajowego w dziedzinie zdrowia publicznego, jest to o tyle istotne, że epidemia zakażeń wirusem HCV stanowi obecnie najpoważniejszy problem zdrowotny w zakresie chorób zakaźnych w Polsce. Dotychczas nie udało się bowiem opracować szczepionki przeciw temu wirusowi. – Na naszych oczach dokonuje się jakościowa i ilościowa zmiana możliwości terapeutycznych WZW C. W Polsce jeszcze do dziś większość chorych leczyliśmy terapią, której skuteczność wynosiła 40 proc. (chodzi o terapię interferonem i rybawiryną – PAP). Teraz z dnia na dzień będziemy mogli stosować terapię, która jest skuteczna praktycznie w 100 proc. – powiedział prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Hepatologicznego. Dodatkowo czas leczenia skraca się z 48 tygodni do 12 tygodni, a jest nadzieja, że niedługo pewne grupy pacjentów można będzie leczyć przez 8 tygodni - zaznaczył. – Co ważne, działania uboczne, które powodowały konieczność przerywania leczenia u sporej grupy pacjentów, w tej chwili przestają być problemem – powiedział prof. Flisiak. Nowa bezinterferonowa terapia, określana w skrócie jako 3D, jest bowiem tak dobrze tolerowana, że nie ma potrzeby jej przerywać. Obecna na spotkaniu pacjentka przyznała, że przeszła terapię z użyciem interferonu, która okazała się nieskuteczna. – Po każdym zastrzyku czułam się, jakbym schodziła na dno piekła – opowiadała. Za każdym razem pojawiała się wysoka gorączka, bóle stawów, depresja. Gdy zaczęła leczenie przy pomocy terapii 3D myślała nawet, że otrzymuje placebo, bo oprócz niewielkich bólów głowy przez pierwsze dwa tygodnie nie miała żadnych działań niepożądanych. Obecnie w jej organizmie wirus HCV nie jest wykrywany, a stan wątroby znacznie się poprawił. Prof. Flisiak podkreślił, że zaletą nowego programu jest też to, że terapię 3D będą mogli otrzymać wszyscy dorośli chorzy na WZW C, niezależnie od stopnia zaawansowania schorzenia (u dzieci terapia nie została przebadana – PAP). Będą to zarówno pacjenci z zaawansowanym włóknieniem wątroby i marskością, jak i ci, u których proces włóknienia jest bardzo mało zaawansowany. – Dotychczas było to nie do pomyślenia. Nowsze leki otrzymywali pacjenci, którzy mieli zaawansowane WZW C. Jednocześnie u nich właśnie skuteczność nowych terapii była najmniejsza, dlatego grupa pacjentów po nieskutecznym leczeniu rosła – tłumaczył specjalista. W rozmowie z PAP podkreślił, że terapia 3D jest wyjątkowo skuteczna w przypadku wirusa HCV o genotypie 1b, który dominuje w Polsce. Według prof. Flisiaka potwierdzają to wyniki badania o akronimie AMBER, w którym udział wzięło ok. 100 pacjentów polskich. Na koniec terapii u żadnego z nich (poza jednym, który zrezygnował z terapii) nie wykryto wirusa. W grudniu dostępne będą wyniki ostatecznie potwierdzające ich wyleczenie. – Dając chorym na WZW C możliwość wyleczenia uzdrawiamy psychikę pacjentów i całe rodziny – oceniła Barbara Pepke, prezes Fundacji „Gwiazda Nadziei”. Podkreśliła, że wiele osób zakażonych wirusem HCV, których nie udało się wyleczyć standardową terapią, unika wchodzenia w związki, zakładania rodzin, całymi latami nikomu nie przyznaje się do choroby z obawy przed stygmatyzacją, odrzuceniem. To bardzo negatywnie wpływa na psychikę. Pepke zaznaczyła, że wielu pacjentów ma myśli samobójcze, czemu sprzyja też terapia z użyciem interferonu. – Gdy dowiedziałam się, że mam WZW C, przez 1,5 miesiąca zastanawiałam się, czy powiedzieć moim bliskim. Miałam wtedy małego wnuka. Bałam się, że synowa powie, że od tej pory mogę go oglądać tylko z daleka, bo to bardzo częsta reakcja – wspominała obecna na konferencji pacjentka. Dodała, że niektórzy znajomi bali się podać jej rękę i przestali utrzymywać z nią kontakty. Specjaliści obecni na spotkaniu zaznaczyli, że teraz bardzo ważne jest szybkie przeprowadzenie procedur niezbędnych, by nowy program leczenia chorych na WZW C zaczął być realizowany w praktyce. Zanim do tego dojdzie, konieczne jest wynegocjowanie przez wojewódzkie oddziały Narodowego Funduszu Zdrowia kontraktów ze szpitalami, które pozwolą leczyć odpowiednią liczbę pacjentów.
leczenie wzw cw polsce